jacoos Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> 1. Autorem drogi "Serce w rozterce" na Birowie
> jestem ja (jesz za dużo masło, bo Ci o tym
> mówiłem w tym roku..) . Ale nie pamiętam daty
> powstania, wiem na pewno, że drugiego przejścia
> z dolną (bo wędkowych było wiele) dokonał
> Wojtek Kurtyka w tym samym dniu lub dnia
> następnego po tym jak z Tomkiem Opozdą wytyczyli
> wędkowo "Modrzewiowe Loty" na Suchym Połciu.
> Byłem przy tym i "podpowiadałem" mu patenty.
> 2. "Birowską ryskę" przeszedłem z asekuracją
> dolną (znając wcześniej z wędkowania) w roku
> 1983..
> 3. "Prawe ryski marynarzy" poprowadziłem w 1978
> roku.. ale...zaraz po Jasiu Nabrdaliku.
Hi Włodku & all,
..za to ja pamiętam :) wraz ze starymi notatkami i nawet to podałem Michałowi w czasie ostatniej weryfikacji lokalnej. Nawet pamiętam gdzie to Michał zanotował, ale ponieważ ostatecznie na szybko jeszcze raz obchodziliśmy wszystkie skały - powstały zawirowania "za co przepraszamy". Podałem też nazwę drogi nr: 1 - str. 26., "Baypass" - autor nieznany (prowadzenia z dołem), bo z górą to Śledziu `80.
I ... tu jest pies pogrzebany, otóż poza nielicznymi wyjątkami przewodnik nie zawiera informacji o przejściach z górną asekuracją (TR) z założenia, by nie 'zagęszczać obraazu i miejsca'. W związku z tym powstało troszeńkę zawirowań, które jestem pewien uda się poprawić w suplemencie.
ad.1. Serce w rozterce podałem tę informację nawet na forum jakiś czas temu (słowa kluczowe "Pasaż z Sercem"), że to Twoja droga robiona w okresie imatrykulacyjnym tak jak "Maturalna ryska "nad wykopem" czyli 78r., łącznie z jakimś swoim, późniejszym prowadzeniem, jednak ponieważ przeglądając próbny wydruk przewodnika skonstatowałem, że to jednak było nieco później (niż przejście opisane). Pierszeństwo należy niewątpliwie do Ciebie, jednak ze względu na zamieszanie informacyjne, telefonicznie w ostatniej chwili pod wpływem impulsu poprosiem Michała o wycofanie wszystkich wpisów pod tą drogą, gdyż uznałem że lepiej by nie było nic miast zamieszania informacyjnego (nawet nie było już możliwości zatelefonowania do Ciebie, chyba byłeś na wyprawie). Tak więc wina leży po mojej stronie, a nie Michała i jeszcze raz sorry - się poprawi, rzecz jasna!:)
ad.2. Birowska nazywana też często "krwawą szóstką" jako najbardziej standardowy standard, bardzo często przechodzony musiała mieć oczywiście przejścia wcześniejsze niż stosunkowo późne - Marka - tu nie wiem skąd wziął się chohlik ? Jednak pamiętajmy proszę, że to pierwsza wersja kompleksowa przewodnika po całym (prawie) Pozdzamczu, której nigdy wcześniej nie było i traktujmy ją jako wersję beta.
Niestety Włodku ponieważ nie publikowaliśmy pokoleniowo swoich przejść, dziś to się mści - o czym wielokrotnie romawialiśmy. Informacja o przejściu Marka z braku lepszej pisanej (a nie miałem tego w notatkach-bo droga klasyk gatunku), została zaczerpnięta ze starego omówienia sezonu 84 z tegoż roku.. jak mi się zdaje, choć pewności nie mam.
ad.3. Tu wyszo śmiesznie, przyznasz i choć byłem przy tym przejściu to oczywiście pierszeństwo należy się Januszowi. Jednak wyszło jak wyszło, bo miałem zapiski exploracyjne z kilku różnych prób i przejść. To Jacka, który asekurował i Tomka było ostatnim z zapisanych zaledwie :), tuż po moim bo im (naszym kursntom) pokazywałem "osso hozzi na tej drodze"). Jednak po latach mieliśmy z Michaem kłopot z określeniem górnego przebiegu drogi, bowiem wszystkie nasze przejścia z tamtego okresu miały wyjście górną częścią Czoka (dr. nr 5). Kto to obił od nyży w prawo - nie wiem. Tu po prostu Michał przyjął ostatni mój wpis (zbyt dużo danych) jako kluczowy i się porobiło :) .. zasadniczo Tomek wspinał się nieźle w swoich latach nim został energotrapeutą - niech ma chwilowo :) Droga jest w tej chwili na starych już spitach 10kach i zamierzam ją obić na nowo, więc i to się poprawi, ale tymczasem asekuracja jest dobra i można korzystać bezpiecznie.
> Ok, na razie tyle. Pisze na forum, a nie na priv
> oczywiście by się pochwalić.
hi,hi, no ja się próbuję tłumaczyć, ale wyszło jak wyszło :) .. liczę na Waszą wyrozumiałość bowiem gawędzimy o drogach z końca lat 70-tych i początku 80-tych.. (Panowie to było grubo ponad 30 lat temu - osobiście byłem szczupłym i młodym facetem też kiedyś) większość autorów albo już się nie wspina i nawet nie mieszka w Polsce albo ma zaawansowaną sklerozę. Informacje nie żadko było ciężko pozyskać.
Pewnie wspólnymi siłami opracujemy "Ważniejsz błędy dostrzeżone w druku" i na zasadzie erraty pchniemy jakoś tutaj albo i co ..? Przy zapale Dużego - macie to na pewno!
tymczasem drobna korekta:
(poprawcie sobie):
str.25, dr, nr: 10 - zapodziała się trudność = VI.1+ conajmniej, jeśli nie VI.2, będzie nowe obicie całej Szarej Płyty - zobowiązaliśmy się z Maćkiem by to zrobić jeszcze przed sezonem i trochę odciążyć Dużego.
str.72, dr, nr: 4 - Adios Amigos - błędna cyferka oznaczeniowa w górnej części rysunku (ta wyższa-wejście jest OK) - to droga na lewo od 4-ki.
na razie tyle drobiazgów kosmetycznych.
Ze swej strony korzystając z okazji dziękuję Włodku za przychylność Twoją i IŚW Naszych Skał w realizacji projektu i możliwość skorzystania ze sprzętu oraz żelaza (wietarka,stanowiska!, klej), które odciążyły konkretnie mój skromny budżet domowy i pozwoliły kupić więcej ringów - nowe już czekają na pogodę.. no i polecam się na przyszłość :). A jako, że zobowiązałem się do likwidacji zbędnych HSA grtołazów i koordynacji prac tychże przy osadzaniu nowych punktów - chciałbym cię zaprosić do współpracy na starych śmieciach... weź kontówkę!:-)
Aaa.. i jeszcze jedno, co ważne jak mi się zdaje.
Taka,a nie inna warstwa opisowa (skromna) przewodnika jest wynikiem konsultacji ze wspinaczami, którzy w większości chcą widzieć:
-fotę i schemat na jednej stronie
-ponumerowane drogi
-jasne i konkretne topo z przebiegiem dróg
-nazwę drogi jeśli jest i się zachowała
-informację techniczną - np r+st
-autora drogi jeśli dotarto do tekiej informacji
I myślę, że te oczekiwania udało się zaspokoić w znacznej części. Osobiście odrobina pomocy jaką włożyłem w ogrom pracy Michała sprawiła mi wielką przyjemność. Dzięki też bardzo kolegom, którzy zechcieli się podzielić swoją wiedzą, a szczególnie Tomkowi Wolszakiewiczowi, który odłonił przed mną w ostatniej chwili niuanse na których pozyskanie straciłem już nadzieję.
pozdrawiam
darek piętak
> Pozdrawiam
> Włodek "Jacooś" Porębski