Cześć !
- wspinaj się po łatwym, ale dużo
- wspinaj się po trudnym, ale bezpiecznym (np. lekko przewieszonym) i... specjalnie lataj
Z moich doświadczeń urazowych: Noga poszła w podudziu, 3 miesiące gipsu, potem długa rehabilitacja. Strach przed lotem i uderzeniem TĄ nogą, plus strach przed miejscami, podobnymi do miejsca wystąpienia wypadku (typowy nietrudny, ale eksponowany teren w warunkach zimowych). Kuracja - wspinanie po łatwym w dużej ilości, strach przed lotami został przełamany po pierwszym konkretnym flaju w pustkę. Dalsza kuracja to loty w skałkach w bezpiecznym terenie i na ściance. Gorzej było z opanowaniem lęku przed eksponowanym, ale żywcowym terenem w war. zimowych. Nadal nie lubię takich miejsc i jestem spięty, ale przez ciągłe dawkowanie sobie w/w atrakcji mam to pod kontrolą.
Dojdziesz do siebie jeśli będziesz chciał, a w ramach syntezy z wypowiedzią kolegi Jano - lufa BARDZO pomaga. Nawet nie na strach, ale na jego objawy typu ból pleców z powodu "spinki". Podczas rehabilitacji nie mogłem dojść do ładu ze stawami skokowymi i w miesiąc po zdjęciu gipsu rozważałem powrót do kul... Konkretna impreza, konkretna ilość alkoholu - organizm "zapomniał", że go boli, rozluźnił się i... przestało boleć. Tylko głowa rano....ale to niska cena.
Pozdrawiam
Wojtas