10 maj 2009 - 21:08:41
Przepraszam Cię Jano, że dodam od siebie kilka słów, o których jak sądzę należało powiedzieć, aby obraz wspinaczkowych dokonań Krzyśka był prawdziwszy.
Panku, jako jeden z nielicznych wspinaczy - co moim zdaniem warto podkreślić - był łojantem, który na każdym polu działalności wspinaczkowej - od skałek do himalajskiej zimy, starał się nietuzinkowo zaznaczyć swoją obecność.

Dlatego w tekście, brakuje mi informacji, – które szczególnie dzisiaj, kiedy alpinizm i himalaizm jest czymś bardzo egzotycznym a skałki i panel chlebem powszednim, – że, Krzysiek na przełomie lat 70-tych i 80-tych, był wielokrotnym Mistrzem Polski we wspinaczce na czas (wówczas była to jedyna forma zawodów wspinaczkowych). Zwyciężał również w na zawodach w Bułgarii, Czechosłowacji i na Węgrzech.
Również w skałkach, szczególnie Północnej Jury, przeszedł jako pierwszy z dolną asekuracją kilka symboli Podlasic i Rzędkowic - „Jembasówka”, czy „Blood Sweet and Tears” to drogi, które zna każdy wspinający się w tych rejonach.

Był moim przyjacielem, na którego mogłem zawsze liczyć. W latach młodości, był mi jak ojciec, od którego nauczyłem się zarówno jak trenować by wspinać się jak najszybciej, jak równiez tajników wielkościanowego rzemiosła.
Dzisiaj, zupełnie przypadkowo (niech mi ktoś wyjaśni dlaczego tak jest, kiedy umawiam się by jechać na jego pogrzeb), przy porządkach w domu ujawniły się pamiątki wspólnych wyjazdów i wspinaczek, które jakby ożyły, przez lata spoczywając niezauważone.

Andrzej Marcisz



Zmieniany 2 raz(y). Ostatnia zmiana 2009-05-10 21:24 przez andrzej.
Podziel się:
Temat Autor Wysłane

» małe uzupełnienie

andrzej 10 maj 2009 - 21:08:41

Re: małe uzupełnienie

rP 11 maj 2009 - 00:37:39



Nie możesz pisać w tym wątku ponieważ został on zamknięty