1)
Po pierwsze - nie całkiem rozumiem - czy ktoś może mi wyjaśnić gdzie w tej ustawie jest napisane cokolwiek o odpłatności?
Owszem jest napisane o "obowiązkach" turysty. Ale czy z ich złamania wynika obowiązek zapłacenia za akcję? Przecież sprawca wypadku samochodowego nie płaci za karetkę pogotowia, płaci oczywiście za szkody wyrządzone uczestnikom wypadku, ale nie płaci służbom ratowniczym za ratowanie życia, zgodnie z Konstytucją!
Natomiast niestety ustawa stwarza dodatkowe możliwości ubezpieczycielom na miganie się od wypłat odszkodowania, bo w zasadzie umożliwia interpretację podjęcia ryzyka jako przekroczenia prawa.
2)
p.21 - jak koledzy słusznie zauważyli wyżej - do bani.
3)
p.4 - do bani!
Na podstawie tej ustawy musimy uznać DDS za co najmniej wykroczenie. Wspinaczka w górach to już chyba w ogóle przestępstwo. Należy się zastanowić czy wyjście w góry w deszczu nie powinno skutkować mandatem. Za brak Gore-Texu 5000 grzywny. Itd.
Rozumiem intencje ustawodawcy i marzenia pracowników TOPRu, ale prawda taka że musimy bronić fundamentalnego prawa człowieka do ryzykowania. Jeżeli jest potrzeba jakiegoś porządkowania organizacyjnego to może trzeba to zrobić, ale ta ustawa nosi ślady próby przepchnięcia groźnych dla środowiska zapisów "przy okazji". Ustawa może sobie być po usunięciu bzdurnych zapisów m.inn. z tego co zauważyłem CAŁEGO p.4. Poprostu w ogóle go usunąć, w pełni wystarczający i rozsądny jest punkt 3, istnieje Kodeks Cywilny i "ogólne zasady odpowiedzialności".
A Tak - szykuje się absurd prawny na miarę "Rozporządzenia...". Nie! tamto było zawsze martwym przepisem i od razu było wiadomo że tak będzie. Tutaj jest gorzej - zob. p.1).
Pozdrawiam!
Gruby