>>Natomiast otwartym tematem pozostanie, gdzie istnieje ta cienka jak widac granica miedzy zwyklym (pomimo niezwyklosci np. w trudnosciach w porownaniu z oryginalnym przebiegiem drogi) wariantem, a nowa droga. Kiedy autor przejscia ma prawo wprowadzic nowa nazwe nie naruszajac sensu istnienia dwoch drog prawie w jednej linii, w skalkach...
Ok. To może propozycja jakiegoś 'obiektywnego' wzoru matematycznego? Biorący np. stosunek przechwytów na drodze do przechwytów wariantu, ich wielkość odległość między nimi itp. Wtedy granica stanie się gruba.
Wiem, jestem złośliwy :) Ale, kurcze, jako jedyny upierasz się przy swoich teoriach, choć ludzie doskonale znający ten przypadek nie mają wątpliwości.
Mam propozycję - jedź po prostu na Okiennik i choć rzuć okiem na obie linie. Przy okazji poznasz jedną z ładniejszych skał na Jurze.
pozdrawiam i życzę więcej luzu, o to we wspinaniu przecież chodzi (przynajmniej jeżeli o mnie chodzi)