I wlasnie podales sens istnienia dyskusji. Ktos zadaje pytanie "a co byloby gdyby..." i toczy sie rzeczowa dyskusja, kazdy wypowiada swoje stanowisko, bez inwektyw, wzajemnego obrazania i tekstow typu "ktos leczy swoje kompleksy". Dobrze zwrociles uwage, ze byc moze roznie nalezaloby rozpatrywac przypadek, gdy wariant konczy droge (inaczej rozwiazuje wyjscie), a inaczej gdy ja zaczyna lub odchodzi od niej w samym srodku. Roznie sprawy sie maja gdy jest to 5 przechwytow, inaczej gdy jest ich 30. Jesli chodzi o Groovedriver'a...Po przeczytaniu postow opisujacych dokladnie o co z jego przebiegiem chodzi, byc moze macie racje, chociaz ostatecznie przyznalbym ja pewnie dopiero stojac pod Okiennikiem. Natomiast otwartym tematem pozostanie, gdzie istnieje ta cienka jak widac granica miedzy zwyklym (pomimo niezwyklosci np. w trudnosciach w porownaniu z oryginalnym przebiegiem drogi) wariantem, a nowa droga. Kiedy autor przejscia ma prawo wprowadzic nowa nazwe nie naruszajac sensu istnienia dwoch drog prawie w jednej linii, w skalkach...
Pozdrawiam,
Tomyee