mazeno Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> grozny grzegorzu - to, ze tomaszka ma obsesje i
> wszedzie szuka szpionow onyszkiewicza, to juz
> dawno przyjalem do wiadomosci (abstrahuje od
> faktu, ze miejscami ma racje - i nie chodzi mi tu
> o onycha czy w/w zdjecie), ale ty tez masz niezle
> porabane pod kopula na jego punkcie. popatrz na
> swoj post: trzy wielkie zdjecia, w tym satelitarne
> (sic! ze tez ci sie chcialo grzebac!) i przydlugi
> wywod, w sumie gdzies na 10 scrollow przegladarki.
Wlasnie, Mazeno, mysl.
Jesli tak latwa insynuacja kosztuje napisanie jednego zdania,
a obrona przed nia tak duzo co napisales, to co to znaczy?
Ze metoda szkodzania jest x razy tansza i latwiejsza od tworzenia czegos.
Dodam ze jest to ruska metoda wplywu na swiat,
bo duzo latwiej jest niszczyc niz budowac.
Dlatego reakcja na insynuatorow, klamcow i oszczercow
powinna byc tak silna, by rownowazyc/przewazac te wielokrotnie latwiejsza i tansza
mozliwosc kretactwa i opluwania - wzgledem budowania i zaufania.
Jak sie chcesz tu bawic w "lagodne traktowanie" takich zagrywek, to pomysl,
do czego to prowadzi i zawsze taka "lagodnosc" prowadzila np. w polityce (np. tej zagranicznej, zwl. w wydaniu azjatyckim).
> qui bono?
O, no wlasnie. Mysl.
Komu sluzy insynuacja?
I potem lagodne traktowanie insynuatora, lagodzenie odpowiedzi insynuatorowi?
Obie rzeczy sluza insynuatorowi.
Bo czuje sie bezkarny i sie rozbestwia.
Pozdr.