akurat wczoraj robiłem Motykę a dopiero dzisiaj czytam ten wątek, zgadzam się z tjn'em że jest niezła zamotka
drogę zaczęliśmy od stanowiska (1) było pare metrów nad śniegiem i ze zdziwieniem zauważyłem spit (2) - co tak blisko???, Kolejny stan założyłem na końcu zacięcia z trzech haków (3) (wygląda jak zjazdowe-taśmy)
kolega poprowadził kolejny wyciąg omijając stan (4) i spit (5) aż do półki (6) gdzie założył kolejne z haków. Prowadzę kolejny, przepinam przelot przez stan (zjazdowy?!) (7) i ze zdziwieniem mijam spit (8) - na stan to troche za blisko, więc idę w górę zacięcia wyjściowego, stan zakładam jakieś 10 metrów poniżej końca trudności z istniejącega haka i dwóch friendów. Kolega ciągnie ostatnie 10 metrów trudności i wpina sie na szczycie do łańcucha (9)
podsumowując: z istniejących spitów stanowiskowych skorzystaliśmy tylko na szczycie (9), reszty użyliśmy jako przeloty...