jerrygwizdek Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Jedrek, zle to zinterpretowales. mnie chodzi o to,
> ze historycznie Climbing zbyt czesto drukowal o
> przejsciach, ktorych wartosc sportowa byla dosc
> znikoma. szkoda, ze poprostu w tym przypadku
> zdecydowano sie na przetlumaczenie tylko jednej
> wiadomosci,
Jakie przetłumaczenie?
Biorąc pod uwagę różnice między oryginałem,
a polską notką na brytanie, to nie było przetłumaczenie
tylko dowolna konfabulacja. W oryginale nie ma tego
całego wstępu o prowadzeniu rysy na własnej, nie
ma najmniejszej sugestii, że autor sobie takie
prowadzenie przypisywał. Jest natomiast czarno
na białym, że przed prowadzeniem ubezpieczył sobie
drogę kośćmi, camami i spitami (dwoma) i że mimo
to nie była całkiem bezpieczna (zdarzył się lot do gleby,
na szczęście miękkiej). Rob zrezygnował z pokonania
drogi bez liny, bo potrzebowałby do tego kilkunastu
crashpadów i wyjątkowo mocnych spotterów.
Wg mnie jest w tym sugestia, że ktoś ją kiedyś
w ten sposób pokona :-)