Być może jest tak jak piszesz w przypadku wielokierunkowej. Ja, o ile się orientuję, miałem zwyczajną przednią (tu też pytanie do yaapy - czy główka kości wyskoczyła Ci do przodu czy wpadła pod pachę?) i odwlekanie decyzji o operacji po kolejnych zwichnięciach skończyło się stabilizacją na twardo - jestem teraz posiadaczem śruby w łopatce. Wcześniej być może wystarczyłaby artroskopia i rekonstrukcja obrąbka - każde następne zwichnięcie zwiększa skalę zniszczeń.