Przeczytałem wszystkie posty i długo się zastanawiałem czy na miejscu byłoby zabrać głos. Nie znałem Pana Wieńczysława ale historia tutaj opisana, los człowieka, jego niebanalna osobowość i ciepłe słowa ludzi wywarły na mnie ogromne wrażenie. Refleksyjny materiał dla wszystkich kochających wspinanie.
Przed Panem Wieńczysławem czapa z głowy. I chociaż nie znam człowieka to szczerze żałuję , że nie było mi dane Go poznać. Też chciałbym się tak zestarzeć, w formie, skromności, spokoju...
Z niecierpliwością będę oczekiwał na film.
Pozdrawiam
Piotr