Przeklejam tu wpisy z innego wątku, bo wydaje mi się że lepiej byłoby gdyby wpisy o Wieniu były w jednym w miejscu.
[
www.wspinanie.pl]
========
Wienio
Autor: J.Ur. (IP zapamiętane)
Data: 19-12-2007 - 01:42:18
Wienia Koguta znałem od ..., nawet nie pamiętam od kiedy. A zaczynałem "w skale" w 1967.
Cudowny dziwak, brat łata, o nienagannej technice wspinania. Dobry duch opiekuńczy. Pogodny, przyjazny, niekonfliktowy, skromny, o posuniętej do ascezy minimalizacji własnych potrzeb. Bardzo inteligentny, o wszechstronnych zainteresowaniach. Chętnie dyskutował, ale i potrafił słuchać, nawet młodszych od siebie.
I, co niebywałe w naszych czasach - nie miał wrogów. Nawet ksywka środowiskowa "Kur-Wień" (Kogut-Wieńczysław) nie była złośliwa.
Nigdy w życiu nie spotkałem człowieka tak taktownego; pewnie dlatego miał ten wspaniały, bezpośredni kontakt z młodymi indywidualistami, narwańcami skalnymi, którzy mogliby być Jego wnukami.
Kochał również zwierzęta. My, starzy pamiętamy czarną kundelkę o imieniu Kundzia, która mu towarzyszyła przez część Jego życia. Nosił ją ze sobą w Skałki (bo Wienio w Skałki chodził, nie jeździł). To dla Kundzi było królewskie życie, byli nierozłączni. Hołubił ją. Mówiliśmy, że On - quasi kloszard - karmi ją własnym sercem.
Ale Wienio, to nie tylko wspinanie. Uprawiał kiedyś lekkoatletykę. Świetnie i bezpiecznie pływał.
Tu dygresja.
Jak prawie każdy płetwonurek mam na sumieniu grzech "kuszownictwa". Wtajemniczeni wiedzą o co chodzi. W tym celu do wody wchodzi się dopiero po zmroku. Zalew w Kryspinowie, wczesna jesień, dobrze chłodno. Poluję już dość długo, czyli na pewno dochodzi północ. Na środku niemałego akwenu "wyjeżdżam" nagle na samotnego, nocnego pływaka. Zdumienie i irytacja. Opieprzam jego lekkomyślność. W odpowiedzi spokojny, znajomy głos. Odchylam "piankę" z łba i za chwilę rozpoznaję charakterystyczny głos Wienia. Przyznaje mi rację, że to lekkomyślność z Jego strony, bo (słuchajcie!!!) "Kundzia została sama na brzegu".
No, to cały Wienio.
Wieniu, na Twoim pomniku powinny się znaleźć słowa młodego kolegi z tego forum: "Chciałbym się zestarzeć tak, jak On..."
Kochaliśmy Go, każdy na swój sposób. Tym samym - "Non omnis moriar".
=================
Re: Wienio
Autor: masztaf (IP zapamiętane)
Data: 19-12-2007 - 02:15:18
szacunek ,
nie znałem ale jak widze z opisów postać sama w sobie
duch wspinania i swojej wewnętrznej pasji
kochał to co robił
[']
===============
Re: Wienio
Autor: Szalony (IP zapamiętane)
Data: 19-12-2007 - 10:29:58
Wieniu był nie tylko wspinaczem ale żołnierzem.Zgodnie z Jego wspomnieniami-do konspiracji przystąpił majac 17 lat-i po krotkim okresie "miejskim" w Krakowie walczył w składzie Samodzielnego Batalionu "Skała"-który operował głównie na ziemi miechowskiej.
Wspomnienia wojenne Wienia były integralną czescia skladową Jego wizerunku-o tych strasznych czasach opowiadal z patriotycznym namaszczeniem-a i z przekonaniem ze były to tak najpiekniejsze jak i najwartosciowsze chwile Jego zycia.
Jak sam przyznawał-okres wojny tak uksztaltowal Go osobowościowo jak i zdeterminował dalsze Jego losy-choćby brak zycia osobistego.
"Umówilem się z dziewczyną i poszliśmy na spacer-za Kopiec Kosciuszki..Idę...i nie patrzę na nią -ale skąd moze paść ostrzał.Nie powiodło mi się z nią, a i z innymi..."....takie słowa jednej z jego opowiesci wryły mi się w pamięć....Podobnie jak demonstracja "strzelania instynktownego" z dwóch pistoletów-w biegu z "naskoku na nogę".....Umiejetność ta podobno uratowala mu zycie podczas jednej z chaotycznych potyczek w lesie-a zademonstrował ją kiedys na "sucho" w bardzo nietypowych okolicznościach-w ulubionym przez siebie Kryspinowie-na "gołej" plaży...
Był to wspaniały człowiek-o ogromnej kulturze tak bycia jak i wypowiedzi.A jednoczesnie jak nikt inny fizycznie wrecz zrośniety z Zakrzówkiem i Skałkami Podkarowskimi i okolicami obydwu Kopców(Kościuszki i Piłsudskiego)-gdzie często mozna bylo Go spotakac podczas spaceru-w Lasku Wolskim przy okazji demonstrował młodzieży rozmaite "sciagniecia" i ćwiczenia".Oto jedno z nich-spróbujcie powtorzyć:
Trzeba połozyć się na brzuchu na ziemi.Wyciągnąć rące i złaczyć dłonie.Nastepnie oderwac cale ciało od ziemi-tak aby punkty podparcia stanowily jedynie koniszki palców u rąk i nóg......Bardzo "daje po grzebiecie"-a Wieniu wykonywał je mając 7o lat....
Jego najslawniejszym-stale powtarzanym a i ddydaktycznym dictum było:"dobry wspinacz to nie ten który robi najtrudniejsze drogi-ale ten który sie wspina długo"(tzn przez cale życie).Wieniu jak nikt inny ideał ten zrealizował...
Cześć Jego Pamięci!
Ja, wybierając los mój, wybrałem szaleństwo.
Zmieniany 1 raz/y. Ostatnio 19-12-2007 10:30 przez Szalony.
===========
Re: Wienio
Autor: malaga69 (IP zapamiętane)
Data: 19-12-2007 - 10:56:07
Czy ktoś robi zbiorkę pieniędzy na jakiś honorny grobowiec, lub pomnik,chętnie się dorzucę, Wienio był tego wart
===
Re: Wienio
Autor: bersek (IP zapamiętane)
Data: 19-12-2007 - 14:59:25
Sam, w okresie jak rozpoczynałem przygodę ze wspinaniem, spotkałem dziwnego staruszka. Miało to miejsce pod kopcem Piłusudskiego, w okolicach drabinek do ćwiczeń. Sprawdzaliśmy na nich z kumplami - ile kto zrobi podciągnięć. W tym momencie podszedł On do nas i spytał się, czy sie wspinamy - my z lekkim zaskoczeniem stwierdziliśmy że tak. Słysząc to - zaproponował nam lepszy zestaw ćwiczeń, niż zwykły drąg. Z dużym pobłażaniem podeszliśmy do jego porad - nie wyglądał na wybitnego bularza;), ale dla próby spróbowałem kilka z jego 'ściągnięć'. Okazało się, że kończyłem na kilku powtórzeniach - a On bez wielkiego wysiłku wykonywał całe serie. Zafascynował mnie ten człowiek niezwykłą jasnością umysłu jak na ten wiek, krzepą, która powalała, nawet nas - w tym czasie 20-latków no i swoją historią.
Później parę razy jeszcze bezskutecznie próbowałem go spotkać w tym miejscu.
To był właśnie Wienio Kogut - pokój wieczny jego duszy...
Bartek
============
Re: Wienio
Autor: McAron (IP zapamiętane)
Data: 19-12-2007 - 18:48:43
malaga69 Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Czy ktoś robi zbiorkę pieniędzy na jakiś honorny
> grobowiec, lub pomnik,chętnie się dorzucę, Wienio
> był tego wart
Może tablicę, kamienną, powieszoną na czterech spitach
pod Freneyem? "Pamięci Wienia Koguta"
Zmieniany 4 raz(y). Ostatnia zmiana 2007-12-19 19:56 przez www.