Heja
Ubezpieczenie w OAV. Mialem w marcu tego roku wypadek w Szwajcarii. Koszty sumaryczne to ponad 16 tys pln. Calosc refundowala UNIQA. NFZ byl wylaczony z procedury, z racji, że Szwajcaria podpisala umowe o swobodnym przepływie towarów i usług (czy coś takiego) z nowymi czlonkami EU dopiero 1 kwietnia (ja zaliczylem przypadek 17 marca).
A ponizej jak to wygladalo:
1. Wypadek (piatek 17 marca), akcja ratunkowa, pobyt w szpitalu (obserwacja z racji utraty przytomnosci - 17 godzin). Bedac w szpitalu kontaktuje się z UNIQA, zgłaszam wypadek, jest sobota. Równolegle zgłasza mój wypadek kolega z Polski (redundancja).
2. Oddzwania pan z UNIQA i mówi, że potwierdzi moje ubezpieczenie w poniedziałek, bo teraz nie może (weekend - brak dostępu do danych (???)).
3. Szpital bierze zaliczke 2 tyś frankow by mnie wypuścić (bo nie ma potwierdzenia od UNIQA a nie jestem objęty NFZ). Płacimy kartami kredytowimi i wychodzimy. Kontaktuje sie z Zofią Chruściel, która wysyła mailem potwierdzenie o wpłaconej składce.
4. W poniedzialek rano (juz jestem w pracy) dzwoni pan z UNIQA i potwierdza, że jestem ubezpieczony i że UNIQA bedzie partycypowac w kosztach. Miło się gada.
5. Czekam na faktury - od szpitala i od ratownikow
6. Przychodzi faktura od ratownikow (po miesiacu) z błędem w nazwisku. Wysyłam maile by sprostowali - nie odpowiadają. W końcu dzwonię. Po dwóch tygodniach przysyłają poprawioną fakturę.
7. Przychodzi rachunek ze szpitala. Zaliczka jest uwzględniona.
8. Załatwiam z NFZ pismo, że NFZ nie będzie partycypować w kosztach leczenia z racj, że Szwajcaria w dniu wypadku nie miala umowy o swobotnym przepływie ludzi(towarów) i usług z nowymi członkami UE. Dzwonie do NFZ i dowiaduję się co i jak. Potem wysyłam im formularz wypadkowy (NFZtowski) z wyjaśnieniem co mi mają odpowiedzieć. Odpowiedź przychodzi w ciągu tygodnia, jest 'właściwa'.
9. Wpłacam szpitalowi resztę (800 frankow). Pan Christian Marx (UNIQA) chciał bym wszystko uregulował ze szpitalem, by nie było bałaganu - uzgodnilismy to w rozmowie w poniedzialek po wypadku (pkt 4).
10. Wysyłam formularz wypadkowy (ten z tego brzydkiego PDFa). Dołączam potwierdzenie wpłaty reszty za szpital.
11. UNIQA unika i odpowiada, że nie pokryje żadnych kosztów bo otrzymała składkę dopiero pierwszego maja
12. Dzwonię do OAV, oni wysyłają potwierdzenie wpłynięcia składki (połowa lutego). Równolegle wysyłam faksem potwierdzenie przelewu panu z UNIQA (bezposrednio do pana Christiana Marxa który zajmuje się moją szkodą)
13. Pan Marx dzwoni ze otrzymal potwierdzenie wpłaty i że wkrótce zabierze się za mój wniosek
14. Po dwóch tygodniach piszę do P. Marxa jak tam sprawy wyglądają z moim wnioskiem. Odpowiada mi, że zabierze się za niego w ciągu kilku dni.
15. P. Marx pyta się w kolejnym mialu czy zapaciłem resztę za szpital. Odpowiadam że tak i że ma oryginał potwierdzenia przelewu we wniosku.
16. W koncu odnotowuję na koncie zwrot kosztów leczenia z potrąceniem kwoty 100euro (jesli dobrze pamietam). W sumie bylo to 6500 PLN. Jest połowa lipca i właśnie wybieramy się z Krzysiem na Walkera :)
Generalnie, wszystkim niepewnym polecam lekturę warunków ubezpieczenia (dokładną).
W razie wypadku trzeba przechowywać wszystkie kwity.
Piotrku Amsterdamski - obawiam się że koszty leczenia będzie musiał Ci żwrócić NFZ.
Ubezpieczenie działa, ale firmy ubezpieczeniowe są po to by zarabiać pieniądze...
Ja tam jestem happy, bo żyję i z czystym sumieniem mogę płacić składkę przez najbliższe 75 lat ;)
Wszytkim życzę Wesołych Świąt i tego by wiedza dotycząca ubezpieczeń była wiedzą jedynie teoretyczną.