Gniazdo sowy na skale po której wspinam się przynajmniej od dwudziestu lat było tam odkąd pamiętam. Zawsze się tam wspinaliśmy, lecz ze świadomością że ono tam jest. Nikt przecież ręki do gniazda nie wkładał specjalnie.
Corocznie sowa wraca w to miejsce. Czyli znaczy to o tym że nasza obecność najwyraźniej jej w tym nie przeszkadza.
Pisząc o symbiozie życia ze zwierzętami miałem na myśli wspólistnienie ludzi i zwierząt. Tak jest we wszystkich Parkach Narodowych w Stanach. Nie wolno zwierząt dokarmiać, pozostawiać w miejscu do tego nie przeznaczonym jakiegokolwiek pożywienia - tak aby zwierzyna pozostała dzika.
W Yellowstone bizony chodzą po drodze między samochodami i ludźmi, wiewiórki na campach wchodzą Ci do talerza. Z tego powodu nie zamyka się campów czy też całych rezerwatów przed ludżmi.