<Co na to Jakob Schubert?
Przejścia Austriaka są chyba najbardziej spektakularne, bo zrobione błyskawicznie, bez większych problemów (choć oczywiście trudno porównywać powtórzenia do pierwszych przejść, to zupełnie inna bajka). Do tego Jakob dość drastycznie „pojechał” w dół z wycenami, co zresztą chyba nie wszystkim się spodobało.
La Capella zdaniem Austriaka to „tylko” 9a+ (potrzebował na nią ledwie 5 prób). Podobnej klasy, może nawet ciut łatwiejsza, wydała mu się Furia de Jabalí. Schubert zrobił ją patentem Alexa Megosa, innym niż autorski.
Za najbardziej wymagającą uznał King Capellę, ale też bez przesady ;), nie na tyle, żeby zgodzić się z autorem na 9b+, postawił 9b>
Zdecydowanie sympatyzuje ze stanowiskiem Schuberta .
Jako jedyny spośród trio pojmuje ze "cyfrę należy szanować gdyż kiedyś naprawdę może się ona przydać"
Kluczem tej mądrości jest przypak.
Zawsze tak było we wszystkich realiach historycznych free climbingu