"Sprawa zrobiła się na tyle poważna, że niespodziewanie głos zabrała strona kościelna.
ks. Krzysztof Gardyna zauważył, że schroniska – bazy wypadowe na wspinanie w Tatry można policzyć na palcach jednej ręki. Wystarczy w każdym uruchomić dyżury duszpasterskie i problem zniknie.
Technicznie wyglądałoby to tak, że każdy zespół przystępowałby przed wyjściem ze schroniska do spowiedzi, wyjaśniając kapłanowi dokąd chce iść i jaką drogą. Uzyskanie rozgrzeszenia byłoby jednoznaczne ze zgodą na wybraną drogą. Spowiednik mający rozeznanie w środowisku mógłby też weryfikować plany zespołu w przypadku zauważenia grzechu pychy i nieskromności (dziś robimy grań Tatr) poprzez odpowiednią pokutę (pójdziecie 3 razy do Palenicy Białczańskiej tam i z powrotem).
Rozwiązany byłby też problem ochrony danych osobowych – kapłanów obowiązuje bowiem tajemnica spowiedzi.
Dodatkowym „bonusem” dla wspinaczy byłby system ubezpieczeń – codziennie w schroniskach odprawiana byłaby msza za bezpieczeństwo tych zespołów, które zaliczyły spowiedź."
[
spinanie.pl]
obowiazkowa spowiedz rozwiaze dodatkowo problem sciemy wspinaczy (skupionych wokol Andrzeja M z klubu szalonej nagonki), oraz kradziezy drewna przez pracownikow TPN