Hej,
tytuł newsa i lead "lekko" wprowadzają czytelnika w błąd. Autor (redaktor) newsa pisze tak:
Via della Cattedrale 8a+ na słynnej Marmoladzie w Dolomitach to klasyk. Włoszka Federica Mingolla w towarzystwie Nicolò Geremia pokonała tę 800-metrową drogę i niewiele zabrakło, by było to przejście OS.
Tymczasem po lekturze tekstu, a zwłaszcza materiałów źródłowych (wywiad z Federicą na PlanetMountain w wersji oryginalnej i w jęz. angielskim) oczywiste jest, że droga nie została pokonana klasycznie, nie mówiąc już o OS (skąd w ogóle pomysł, że "niewiele zabrakło"?).
Najpierw fakty:
1 dzień - próba, pokonanie 6 wyciągów (nie wiemy, czy OS, zakładam że tak), wycof po załamaniu pogody (i w tym momencie OS się rypnął)
2 dzień, ponowne wejście w ścianę, do kluczowego wyciągu zespół wspina się bez odpadnięć. Wg relacji, Federica nie wiedziała jak długi jest kluczowy wyciąg i po przejściu pierwszej części założyła stanowisko pod okapem. Tylko że do tego miejsca nie doszła klasycznie (czy AF, czy "po palach" - tego się nie dowiadujemy z wywiadu, tylko że nie dała rady OS;). Drugą część kluczowego wyciągu pokonuje OS (jako osobną długość liny). Nie zjeżdża, nie powtarza wyciągu, idą wyżej, biwakują na wielkiej póle
3 dzień - dochodzą do szczytu, zjeżdżają drogą. W trakcie zjazdu Federica rozkminia jeszcze raz kluczowy wyciąg, i następnie go prowadzi (obie "części" na jeden wyciąg). Nie wiemy dlaczego zmienia zdanie- może telefon od czujnego przyjaciela, może sumienie wspinaczkowe się odezwało..
Plus dla autora wywiadu z PlanetMountain, że przycisnął Federicę i dopytał się o szczegóły. Minus - spory - dla niej, że nie widzi problemu i uważa, że wszystko jest ok. Nie widzi sensu w powrocie na drogę - co wyraźnie sugeruje prowadzący wywiad - bo przecież zrobiła kluczowy wyciąg klasycznie. Niestety od jakiegoś czasu mam wrażenie, że dla topowych wspinaczy skalnych (nie wszystkich oczywiście!) na drogach górskich/wielowyciągowych celem jest zrobienie każdego wyciągu z osobna klasycznie - jak w skałkach, a kolejność pokonywania tych wyciągów, sposób patentowania, czas itp., czyli wszystko to, co świadczy o klasie/wartości danego przejścia jest mało istotne. W większości relacji trudno się doszukać szczegółów, które pozwalają na właściwą ocenę przejścia. Niestety dotyczy to także tych publikowanych na wspinanie.pl.
I tu uwaga do Michała Gurgula - od jakiegoś czasu czytam opracowane przez Ciebie materiały o nowych drogach lub ciekawych przejściach - mniej lub bardziej zręcznie skompilowane z innych źródeł (plus, że przynajmniej wiadomo jakich:). Fajnie by było, gdybyś jednak próbował zamieszczać syntetyczne info o stylu tych przejść (nie zawsze jest to łatwe, ale zazwyczaj w linkowanych przez Ciebie źródłach da się odnaleźć właściwe informacje). Zarówno w tym newsie, jak i w tym o przejściu nowej drogi na Kapucynie, czy tym o drogach na Małym Ganku brakuje takich podstawowych inf. : długość drogi (liczba wyciągów), trudności, styl przejścia: nowa droga otwierana od dołu/ze zjazdów/od razu klasycznie/hakowo/uklasycznione wszystkie wyciągi/poprowadzona klasycznie (czyli od dołu do góry)/w 1 (2,3..) dzień/na raty itp. To są kluczowe informacje - reszta to tylko (lub aż;) fajna historyjka.
I jeszcze do newsa o V.d. Cattedrale - naprawdę nie pasuje tu słowo "połóg" (używasz go kilka razy). Zwrot "srebrzyste połogi Dolomitów" to niezłe kuriozum:) Są też połogi Verdon..
Rozumiem skąd się to wzięło: slab=połóg (ale chyba głównie w bulderingu;). W angielskiej wersji wywiadu jest zwrot "silver slabs" of the Dolomites. Tylko, że "slab" oznacza przede wszystkim płytę (a płyty mogą być całkiem pionowe..). W wersji włoskiej jest "placca" - tego się nie da jako połóg przetłumaczyć. Ale najlepsze jest to, że nie ma czegoś takiego jak srebrne połogi/płyty Dolomitów. Jest tylko jedna "Srebrna Ściana" Dolomitów - Parete d'argento" delle Dolomiti. To właśnie ta ściana, o której piszesz:)
pzdr
jodlosz