Zapewne nużą Was już przepychanki pomiędzy M.P. i mną - mnie też nużą, tym niemniej zmuszony jestem do sprostowania informacji z tekstu: [
wspinka.org]
1. Sprawa "zastraszenia".
Moje pismo w sprawie zaniechania naruszania dóbr osobistych jest w istocie "kalką" pisma jakie otrzymałem od M.P. około dwa lata temu - zmieniłem tylko nazwisko adresata, treść wpisów naruszających, oraz zrezygnowałem z żądania przeprosin i wpłaty na wskazany cel społeczny (w przypadku żądania M.P tym celem była "Wspinka") określonej kwoty.
Wtedy, jak rozumiem, M.P. nie zastraszał mnie, teraz natomiast czuje się zastraszany przez mnie. Zresztą, w podobny sposób M.P. "nie zastraszał" administratorów serwisów wspinaczkowych oraz kilku użytkowników forów, kierując do nich podobne pisma.
M.P. - proszę się nie bać - ja nie straszę.
M.P. chyba nie zrozumiał treści mojego pisma, pisząc o powszechnie dostępnych informacjach "do których dotarła redakcja serwsiu wspinka.org" - wyjaśniam mu więc, że domniemanym naruszeniem moich dóbr osobistych może być, co wyraźnie napisałem, sugerowanie w sposób pejoratywny mojego udziału w tworzeniu publikacji będącej przedmiotem artykułu.
Zapewne nie jest także "zastraszeniem" zdanie M.P. o treści: " Nachodzi mnie wątpliwość czy aby publiczne zarzucanie komuś naruszania dóbr osobistych nie jest w istocie swoistą formą pomówienia".
2. Sprawa sądowa, czyli efekt "nie zastraszenia"
Ciekawe są dalsze losy "nie zastraszania" przez M.P. Mimo, że zadośćuczyniłem jego żądaniu i usunąłem wpis, złożył w Sądzie Rejonowym w Krakowie pozew karny przeciwko mnie (sygnatura akt IX K 903/13 K). W ramach tej samej sprawy złożyłem pozew wzajemny przeciwko M.P.
Nie jest prawdą, co napisał M.P. że " wszystkie zarzuty Szanownego Włodzimierza Porębskiego wobec mojej osoby okazały się bezpodstawne". Warto zacytować sentencję wyroku (z "ostrożności procesowej" w najistotniejszych fragmentach), na który powołuje się M.P:
"Sąd [..] postanawia umorzyć postępowanie karne przeciwko Włodzimierzowi Porębskiemu [..] wobec braku znamion czynu zabronionego"
oraz:
"Sąd [..] postanawia umorzyć postępowanie karne przeciwko Mateuszowi Paradowskiemu [..] wobec braku znamion czynu zabronionego".
Ponieważ uważam, że sądy nie są miejscem załatwiania spraw środowiska wspinaczkowego, dla mnie sprawa stała się zamknięta. Niestety, mimo deklaracji, także na sali sadowej, że M.P. dąży do polubownego zakończenia sprawy, złożył on w sądzie apelacyjnym zażalenie na umorzenie sprawy, i ta wróciła do pierwszej instancji. I trwa, (ponieważ ja nie złożyłem zażalenia, już nie przeciwko M.P, a przeciwko mnie).
3. Sumienne sprawdzanie informacji
Cieszy radość M.P. z niezwykle budującej postawy Zarządu Polskiego Związku Alpinizmu. Cieszy też fakt przeprosin przez M.P. Zarządu PZA za podanie nieprawdziwych informacji. Pewnym zgrzytem jest tylko zbitek dwóch przeciwstawnych wobec siebie zdań:
"wszystkie podawane informacje przez redakcję serwisu wspinka.org są sumiennie sprawdzane i w razie potrzeby weryfikowane"
oraz
"do błędnego mniemania w tej kwestii przywiodło mnie nie dość intensywne studiowanie sprawozdań oraz dokumentów PZA".
Martwi też fakt wielkiej liczby zapytań publicznych "Obywatelskiej Wspinki" wobec PZA, autentycznie paraliżujących pracę biura; zapytań także w sprawie "przewodnika", tym bardziej, że dokładne wyjaśnienia, w tym wspomniane pismo do ZPKWŚ zostało przeze mnie przedstawione delegatom klubów i sekcji PZA na Walnym Zjeździe w maju 2015 roku. Ale chyba inaczej rozumiemy znaczenie słowa "upublicznienie".
Włodzimierz Porębski