bardzo ciekawe

20 maj 2013 - 16:47:01
ciekawa wypowiedź Janka Kuczery znaleziona na innym forum:



Hej,

Może od początku:

Na Grenlandię pojechałem przez przypadek. Pod koniec kwietnia 2012 zdecydowałem się na wyjazd. Miałem jechac ze Staszkiem Piecuchem ale ze względu na problemy z nogą musiał zrezygnowac z wyjazdu. Z rozmów ze Staszkiem wynikało jasno, że mieliśmy jedynie przejśc GL, porobic kilka fot i napisac raport. A przede wszystkim mieliśmy powspinac się dla siebie.
Po rezygnacji Staszka dołączył do mnie Marcin i Alek.
Ja zająłem się organizowaniem transportu, logistyką, Alek wszystkim po trochu a Marcin zbieraniem materiałów na temat GL – w końcu mieliśmy ją powtórzyc.
Z centrali PZA dostałem namiary na Krośka abym się z nim skontaktował w sprawie transportu, kontaktowałem się jeszcze w tym temacie z Mackiem Ciesielskim bo był na Grenlandii 2 razy.
Marcin Natomiast chciał uzyskac jak najwiecej informacji o drodze zatem zapytal o to samego autora drogi – Kaszlikowskiego. Co w tym złego, tym bardziej w sytuacji że ja kontaktuje się z Krośkiem i jego żoną?
Przed wyjazdem komisja weryfikacyjna (powołana przez PZA) czyli Miłosz i Janusz (Fludera już nie było) ustalili z nami że naszym zadaniem jest porobienie fot z drogi GL i nakręcenie filmików i tyle w temacie – czyli takie same ustalenia jakie były gdy miałem jechac ze Staszkiem.
Tuż przed wyprawą na Grenlandię (około 2 dni przed), z centrali PZA dostajemy listę zadań do wykanania, gdzie między innymi jest klatka z filmu z pytaniem o sprawdzenie hipotezy, czy to zdjęcie nie jest przypadkiem z kluczowego wyciągu. Hipoteza ta była wcześniej obalona na którymś tam spotkaniu komisji z zarządem (jeśli się mylę to niech ktoś mnie poprawi). Poza tym kolejnym zadaniem było przejście drogi 2 Hobbitów.
Lista zadań została nam przesłana bez konsultacji z komisją weryfikacyjną (miłosz w tym czasie był na dłuższym wyjeździe w skałach a janusz bodajże na wyjeździe rodzinnym).
Dla mnie oczywiste było, że komisja została po to powołana przez PZA, aby się weryfikacją zajęła. Więc po co centrala PZA miesza się w te sprawy tego nie rozumiałem.
Ale dobrze stwierdziliśmy zespołowo, że postaramy się odpowiedziec na listę pytań postawionych przez centrale PZA (można poczytac w naszym sprawozdaniu, które znajduje się na końcu raportu komisji weryf. jako załącznik).
W końcu wyprawa doszła do skutku.
Na lotnisku Marcin angażował się w odpowiedzi na emaile do PZA i Artura Paszczaka, który próbował go zdyskredytowac w jednym z emaili – czytałem tego emaila i takie jest moje na ten temat zdanie. Stąd późniejszy email Marcina z prośbą o ochronę zespołu.

Ja ze swojej strony muszę przyznac że Artur Paszczak nie wywierał na mnie żadnego wpływu. Za to próbował na mnie wpłynąc Grzegorz Głazek. Przed wyjazdem na wyprawę i po powrocie.

Na temat drogi GL.

Porównanie drogi do filara mięgusza jest przegięciem.
Pomimo, że droga oferuje ok. 600 m. wspinania (oczywiście nie wygórowanych, ale na kluczowym musiałem używac rąk nie tylko dla równowagismiling smiley a reszta to rzęch nie wspinaczkowy to ze względu na swoją wielkośc, start z morza (osobiście dużo bardziej wolę startowac z gleby chocbym miał podchodzic wiele godzin), brak służb ratunkowych na swój sposób jest poważna, dla mnie była, przynajmniej w porównaniu do tych dróg które miałem okazję do tej pory robic.
Czy bolała mnie buła? Przede wszystkim miałem zmęczone nogi w końcu to 1500m.
To przejście nazwał bym mianem fajnej przygody okołowspinaczkowej.

Po zrobieniu GL wziąłem w ręce Góry z arytkułem Kaszlikowskiego na temat GL no i miałem wrażenie, że byliśmy na zupełnie innych ścianach. Miałem niezły ubaw, ale też byłem nieźle zniesmaczony ilością użytych trików, manipulacji tekstem. Użyte sformułowania są takie, że łatwo jest mu się wykręcic z tego co napisał. Wg mojej wiedzy drogę zrobił.

Na temat drogi 2 hobbits.

W artykule autorstwa Kaszlikowskiego na temat tej drogi jest napisane, że gdy wspinał się drugiego dnia (startował 2-3 wyciągi znad półek rozdzielających ścianę) to wycof ze ściany był niemożliwy, droga zejścia prowadziła przez szczyt. Tak naprawdę w połowie ściany jest mega póła a do niej od dołu podchodzi zachód (maksymalnie 2 zjazdy z pół) widoczny niemalże z każdego miejsca we wiosce Appilatoq. Aha zapomniałem dodac że miał spitownicę przy pasie.
Wyceny były generalnie ok ale ciąg był nieco pozawyżany, za dużo trudnych wyciągów.

Moje odczucia na temat działań Kaszlikowskiego po przejściu obu dróg.
Facet generalnie koloryzuje, ubarwia po to aby stworzyc wizję powagi przejścia dużo więszkszego niż na to dane przejście zasługuje. Nie są to przypadkowe działanie ale perfidne zagrania a to już wg moich norm etycznych kłamstwo. A najgorsze jest to że są to działania notoryczne (jeśli jestem w błędzie proszę o poprawienie). Jednak nie można mu zarzucic kłamstw (mowa o Grenlandii) kalibru typu, że danej drogi nie zrobił.

Na temat Cerro Torre

Stwierdzenie Marcina, że afera z Pepsi Max jest większa od GL wg mojej wiedzy i odczuc jest całkowicie chybione.

Tyle w temacie
Podziel się:
Temat Autor Wysłane

» bardzo ciekawe

kozi 20 maj 2013 - 16:47:01



Nie możesz pisać w tym wątku ponieważ został on zamknięty