Co prawda to niby tylko beton, ale dla warszawskiego boulderingu to betonowy kawałek ponad 20letniej historii i sytych przystawek
Rok temu teren trafił w prywatne ręce firmy organizującej eventy i paintball. Co dziś tam zastaniemy?
Pomijając opony, fortyfikacje paintballowe (dzierżawca płaci więc mógł sobie nastawiać), syf, rozbite butelki żubrówki, pełno śmieci, ognisko pod boulderami
Główne przewieszenie robi teraz za składzik drewna;) Chcą zrobić Joe Weider'a należy przerzucić 100kg drewna w ramach rozgrzewki
ale nawet potem należy dokładając do topu, uważać by nie wpaść w żar ogniska, oczywiście całe przewieszenie osmolone sadzą:/
Czołowa rysa, często robiona na rozgrzewka na żywca czy przez wielu początkujących, zastawiana stołem i rozbitym szkłem (można dopić resztki żubrówek lub skosztować zeszłotygodniowe kiszone ogórki;)
Co prawda dzierżawca płaci za teren i teoretycznie może robić co chce, ale w odniesieniu do
[
www.kw.warszawa.pl]
zero poszanowania historii i wspinania
nie życzę mu źle, ale żeby zbankrutował i teren znów był ogólnie dostępny i zadbany przez wspinaczy
Nawiązując do tematu, warto zawsze ekstra 10zł złotych przelać na Nasze Skały by inny rejonów nie spotkał taki los...
Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2012-07-07 12:38 przez niekrasz.