ba
a właściwie wydarto pazernemu kierowcy busa na polanie Białczańskiej;
termos należy do sympatycznej parki/małżeństwa, którzy wysiedli na Łysej, zostawiwszy termosik na siedzeniu i udali się do Dol. Ciężkiej.
byłem na Łysej z owym przedmiotem kwadrans później, ale zdążyli już oni granicę przekroczyć
termos leży u mnie i grzecznie czeka na odzew właściciela (szczerze mówiąc tej ładniejszej połowy)
pozdr dr know
ps.
temat spadł na czwartą stronę - i kto tam zajrzy?!
a przedmiot owy zadomawia się coraz bardziej