Witam szanownych forumowiczów.
Po konsultacji z kilkoma osobami zdecydowałem się podzielić się z Wami moją opinią o firmie BOREAL, której to buty typu NINJA zakupiłem jakieś 2 miesiące temu.
Po 2 (DWÓCH!!!) dniach użytkowania nie nadawały się praktycznie do wspinania. Z tyłu uchwyty oderwane, guma opinająca stopę postrzępiona, wreszcie guma właściwa na czubku zaczęła się odklejać. Pomyślałem – coś nie tak. Zareklamowałem je w sklepie, w którym je kupiłem, czyli w poznańskim ALPINIE. Jednak okazało się, że firma ta ma gdzieś głęboko klienta, który już wybecalował nie małe przecież pieniądze. Brak postawienia się w roli klienta (poza chyba jedynym pracownikiem Qbą – którego pozdrawiam) zaszokował mnie maksymalnie. Była jedna reklamacja, była druga reklamacja i w końcu otrzymałem pismo, że „...niewłaściwie zakładam buty...” (pewnie przez głowę sic!) i „...nie właściwie je dobrałem...” (a musicie wiedzieć, że przymierzałem chyba 5 modeli przez – nie przesadzę 1 godzinę – Qba może potwierdzić).
Efekt jest taki, że sam poprzyszywałem sobie uchwyty, zakupioną wcześniej opinającą gumę przyszyłem własnoręcznie (z pomocą szewca:) a rozwalający się czubek potraktowałem kropelką kropelki. Jaki wniosek? Że polskie oddziały (typu CAMPER) takich nawet firm jak BOREAL oraz sklepy (typu ALPIN) olewają klientów. Zakładają, że towar sprzedany nie ma prawa się popsuć, a jeśli nawet, to z pewnością klient to zrobił umyślnie. Od tego momentu nie chce mieć nic do czynienia ze sklepami typu ALPIN oraz firmami typu BOREAL.
Przestrzegam wszystkich, abyście nie byli zdziwieni przy – odpukać – reklamacji. Z tego co się dowiedziałem, nie jest to pierwszy tego rodzaju przypadek. Oczywiście nie omieszkam poinformować centrali BOREALA o jakże elastycznej działalności jej oddziałów w centralnej części Europy (czyt. w Polsce).
Pozdrawiam wszystkich
sKoTi