oj ty zaraz tak wszystko bierzesz dosłownie.potrzeba troszkę wyobrazni: wielki-mały fjutek to taka przenośnia, a tyczy się twojego wielkiego męskiego ego, które nawet teraz, zranione, woła o pomstę. wyluzuj się troszkę. sorry, może cię zmartwię, ale twój fjutek, i to co z nim robisz, nic mnie nie interesuje. a i lubić mnie nie musisz, bo za cyfrojebami i ja nie przepadam. spróbuj takiego desperado, który też jest czerwony, i porównaj z tym zajebanym farbą 'zajebistym' gównem, a może zrozumiesz różnicę, i będziesz wiedział o czym tu jest mowa.