Czytając co poniektóre wpisy w temacie "chrześcijaństwo a wspinanie" i w jeszcze paru innych,poprostu łapie sie za głowe i nie moge sobie uświadomić jakimi palantami są niektórzy z was.
Nie wspinam sie za długo (prawie trzy lata),ale zawsze wydawało mi się że wspinacze to ludzie wyluzowani z poczuciem humoru i przedewszystkim tolerancyjni,ale tutaj,na tym forum zdecydowanie tak nie jest.Ludzie tego typu pojawiający się tutaj są odrazu zajeżdzani .Między innymi 666,lepper,Romek-pedał czy choćby ja (prawda kierownik).Ja rozumiem że nasze posty mogą sie komuś nie podobać ale bez przesady! Ja nie czuje się jakąś ofiarą bo wisi mi to, i tak większości z was nieznam.Ale tworzenie na tym forum sztucznej kultury mija sie z celem,a przypierdalanie sie np.do stylu pisowni czy do błędów ortograficznych jest już szczytem chamstwa.Ktoś tu kiedyś powiedział,że tu trzeba pisać ze słownikiem bo inaczej ciebie zeżrą.I chyba ma racje!Kompleksy panowie?Niespełnione ambicje?może idżcie lepiej na forum pedantów itp.Nie wiem,może to wynika z codziennego stresu i musicie komuś dopier.... żeby sobie ulżyć.
Dobra kończe z tym pieprzeniem bo to i tak jest jak walenie głową w mur,ale życze co poniektórym z Was więcej luzu i patrzenia na życie z większym dystansem.
Pozdr.
Młody