Miałem przyjemność być na spotkaniu z Jerrym Moffatt'em na Politechince Wrocławskiej - gościu jest naprawdę "konkretny" - szkoda tylko, że tłumaczka była nie w temacie (czyt. brak znajomości "terminologii" wspinaczkowej) i kilkakrotnie po prostu się "poddała", ale nie o tym miałem pisać !!!
Myślę, że wszyscy, którzy pojawili się nie żałują - było dużo slajdów z różnych zakątków świata - większość na naprawdę trudnych drogach - zresztą każdy kto zna postać Moffatt'a zna jego ośiągnięcia - jedne śmiertelnie poważne - inne zabawne (sprawdzanie umiejętności wspinaczkowych indyjskich małp ;-)) - całość trwała prawie 2 godz.
Ogólnie miła atmosfera (czyt. pełna sala), kiepskie tłumaczenie (choć rozumiem co czuła Pani tłumacz, gdy Jerry mówił o trudnościach drogi - a Ona mówiła, że: "Kolejna bardzo niebezpieczna droga" ;)) ja nie żałuję i ciesze się, że znalazłem czas.
Podobno prędzej byli w naszych skałach, ale ... pogoda nie pozwoliła na weryfikację ich trudności ;)
Pozdrawiam ;-)
<blockquote>Br@tek</blockquote>