Zgadza się książka jest dobra , ale u wielu nawet wspinających się i jakoś tam trenujących pojawia się problem z interpretacją treści . Dam przykład skrajny , ale możliwy : koleś jedzie do Rzędkowic ( bo tam mieszka babcia ) na wakacje , idąc na wycieczkę w okoliczne skały widzi po raz pierwszy tamtejszych "tytanów skały" walczących na wędzie z drogami na Lechworze , pragnie być tak dobry jak oni i prócz sprzętu kupuje tę książke. Przyjeżdża do swej Koziej Wulki , z której nie wyjeżdża przez cały boży rok , nigdy wcześniej nie miał styczności z żadnym sportem , nie ma innej literatury i internetu , nie ma w pobliżu trenera innych sportów , nauczyciel wf-u jest dobrym zawodnikiem , ale w barze ............,i co wtedy . Wracając do realnego świata widziałem takich początkujących , którzy przychodzili do mnie na ściankę z tą pozycją i nie wiedzieli co z tym fantem zrobić . Morał taki : nie ma literatury "pośredniej" uczącej od podstaw , podających jak w sposób podstawowy wyglądają lekcje treningowe , czy nawet jak wyglądają elementarne zestawy ćwiczeń ułożone w logiczną całość (każda małpa podciągnie się na drągu) . Otwiera się zatem pole do popisu dla mądrych głów z tytułami.
UFEK