Nie trenować! Idź pan po najmniejszej linii oporu. Robimy tak:
1. wybieramy drogę znacznie powyżej mozliwości (moze być VI.4 - VI.5 ale lepiej trudniejszą bo sława mała)
2. rozkuwamy chwyty żeby było łatwo
3. prowadzimy
4. a jak sie ktoś dowali to mówisz pan że prowadziłeś przec rozkuciem
5. piszesz pan do GÓR o błyskotliwym przejsciu i potępiasz dewastację drogi
6. wdajesz się pan w polemikę na temat wyceny
7. i czekasz pan, a sława rośnie!!!
Nie praktykowałem, ale chyba trzyma się kupy?
Kierownik