Chciałbym tu poruszyć temat wędkowania a raczej obwieszania wędkami wszystkiego co sie da.Mnie to wqrwia.Ludzie zamiast próbować atakować z dołem dobrze obite,nie wykraczające poza ich umiejętności drogi to zawsze te wędki wieszają.Podam tu dwa przykłady.Każdy kto był w Rzędkowicach i wspinał sie na Lechworze wie o co mi chodzi.Po prostu w godzinach szczytu ta piękna skała jest obwieszona wędkami ,a ludzie leżąc sobie na karimatach i popijając browarka zastanawiają sie "iść czy nie iść,a może zachwilę,za półgodzinki (jak wykończą browarka)".Albo skała Niedżwiedż na podzamczu.Bardzo ładne drogi,od piątki do bodajże 6.3 ,dobrze obite.I wpada dwóch kolesi z ekspresami przy dupach zastanawiając sie gdzie tu by rzucić wędke.Po nadaremnym szukaniu (jak wiadomo na tej skale nie ma niewspinaczkowych dróg i nie można sobie wejść od tyłu :) wycofują sie z lekko skrzywionymi gębami.
Jestem ciekaw co wy sądzicie na temat iście pasywnego wspinu.
Pozdro