Gdzieś kiedyś czytałem, że Graham męczył się z much, bo przystawiał się tylko z pierwszą wpinką na prowadzeniu. Kluczowym było wpięcie liny do drugiej wpinki i nie wylecenie. Parady bodajże powtarzał w stylu autorskim. Potem zobaczyłem lamiche'a z 3 wpietymi i to już było przegięcie. Kehl chyba był podobnego zdanie,bo udowodnił wszystkim, że bez lana też się da.
Pisano, że Graham dał 8c+ na początku, ale po tripie za ocean(gdzie wkosił między innymi Actiona) stwierdził, że w zasadzie to 9a.
Takie rzeczy pisano, ile w tym prawdy nie wiadomo, ale pamiętam ustęp, w którym The Fly to miał być "długi bulder po masywnych oblakach" (sic).
Pozdro