Dobry wieczór, niczego nie usprawiedliwiam, można natomiast spróbować poszukać wyjaśnienia---otóż spotkałem się z opinią,iż zwyczaj zabierania pozostawionych nie swoich rzeczy datuje się od czasów prehistorycznych ( taki atawizm ), kiedy to nasi praojcowie uganiali się na sawannach w poszukiwaniu czegoś do jedzenia i jak któryś znalazł nie obgryżioną do końca kość to ja zabierał bo to oznaczało możliwość przeżycia.Ta cecha utrwaliła się w czasach realnego socjalizmu kiedy to w sklepach był tylko ocet a taki np. cement albo gwożdzie albo cokolwiek innego należało ''wykombinować'' czyli po prostu ukraść, najczęściej w miejscu pracy. Musi pewnie przeminąć wiele dekad i wiele generacji nim polscy turyści będą zachowywać się jak ludzie cywilizowani --( anegdoty o skradzionych samochodach,których należy szukać w Polsce nie są bezpodstawne)---a póki co musimy postępować tak aby do minimum ograniczyć ryzyko wystąpienia zdarzeń dla nas niekorzystnych co w tym konkretnym przypadku oznacza, że nie należy zostawiać u podnóżą gór złotych pierścionków. Lechu.