Grzesiu,
nikomu nie mam zamiaru cokolwiek odbierać! Niech każdy robi, co mu
pasuje. I ja też mam prawo zostać przy swoim, że mnie Tatry nie kojarzą
się ze sportem. NB akurat AM przez lata sportem się zajmował i może stąd
powstał problem, bo w sporcie trzeba coś "udowadniać' innym (a nie
co najwyżej sobie), ergo trzeba to jakoś "upubliczniać", tabelaryzować etc.
To są właśnie cienie "sportu" vs. robienia czegoś dla własnej tylko frajdy.
Choć dotąd było tak, że w 'sportach otwartych" (żeglarstwo, alpinizm) zakładało
się że delikwent mówi prawdę. I np. wierzono Telidze na słowo, że nie korzystał
po drodze z "podwózki" komfortowym liniowcem. No, może teraz sport całkiem zszedł
na psy i często się jedzie na dopalaczach, albo podkłada przeciwnikowi nogę...
Jest powszechna moda, nawet w nauce obecnie liczy się "indeksy
bibliometryczne", tabelki, aby każdy urzędnik mógł po tych liczbach ocenić delikwenta,
nie zaglądając nawet jaka jest zawartość jego "dzieł". W takim kierunku idzie
(niestety dla mnie, a ku radości innych) cały świat.
Jak widzę, chyba wszystkie strony się zgadzają, że wejście na te 9xx szczytów
"korony nazewniczej" to nie jest "rekord świata" -- więc po co się kłócić i denerwować?
Była duża afera związana z Golden Lunacy. Ale tam chodziło o coś konkretnego:
za GL była jakaś "nagroda", którą przyznawała komisja. Może nie taka wielka nagroda
jak w konkursie piękności, ale jednak. A aplikanci składali jakieś tam oświadczenia.
Gdy stwierdzono przekłamania, to sprawę zbadano, odkręcono, a delikwenta bardzo
mocno sponiewierano (aż w końcu zaczęło mi się go robić autentycznie żal :)
Tutaj nie ma żadnej nagrody, nie ma czego odbierać, więc jakby spór o pietruszkę.
Zasadniczo nie rozumiem jaki jest podstawowy zarzut, bo można pośrednio odczytać ich kilka:
1/. czy tylko że się czymś chwalił (stąd "lans" w tytule wątku? - chwalenie jest niezbyt ładne,
zgadzam się), ale to powszechne zjawisko, niekaralne. Wystarczyłaby ironiczna uwaga.
2/. czy za to że coś oszukał -- wtedy trzeba podać konkret - gdzie i co oszukał, na jaki szczyt
czy grań nie wyszedł, a twierdzi że wyszedł etc. Nie znalazłem u krytyków takiego konkretu.
To oczywiście byłoby bardzo nieładne.
3/. czy może za to że nie opublikował wystarczająco dobrej dokumentacji dokonań --
taki zarzut też widzę. Ale już się wcześniej zgodziliście (?), że wiekszość ludzi tego nie
dokumentuje. Jest to dobry zwyczaj, ale chyba nie obowiązek i nie jest karalne, jeśli nie
ma wymogu od jakiejś "komisji" która wręcza nagrody. Zresztą, papier wszystko przyjmie
i w dokumentacji też można napisać że się szło tu a nie tam. Dokumetację też można
spreparować. Chyba i Ty nie dokumentujesz (fotograficznie?) wszystkich swoich wejść?
Mnie, małemu pionkowi, nawet by to do głowy nie przyszło.
a