Nie unikam dyskusji, ani pytań. Nie chowam się też za Nickiem. Zakładając wątek czuję się w obowiązku być do dyspozycji w udzielaniu odpowiedzi. Nie są przyjemne arogancja i kompletny brak rzeczowości, a najmniej te 'poszturchiwania' mnie przez kilku bywalców forum (bynajmniej nie dyskusyjnego). Spodziewałem się tego, nie liczyłem na uznanie. Być może skrycie życzyłem sobie, więcej merytorycznych głosów, na poruszony w artykule temat. Pomimo to świadomie chciałem choćby takiego przebiegu tej pseudo dyskusji, jak tu zaprezentowany, dla uzyskania klarownego obrazu reakcji (bardzo małej części środowiska), czy też jej braku, wobec zjawisk stopniowo przyrastających, według mnie bezsprzecznie nagannych i degradujących nie tylko osoby, ale i same Tatry.
Adam Śmiałkowski