"Drogi Kozi - odpowiedź jest prosta i nie ma tu żadnego przeoczenia. Otóż inni, terenem którym Marcisz zjeżdżał, lub też schodził trzymając się liny (w miejscach o których Marcisz - pod naciskiem - raczył wspomnieć) schodzili lub też wchodzili - jak na przykład Pavel Pochylý przy zimowym przejściu Głównej Grani Tatr, spędzając dwa dni przy pokonywaniu uskoku Wschodnich Żelaznych Wrót."
„Otóż inni, terenem którym Marcisz zjeżdżał, …… schodzili”
Z tego co doczytałem, AM wykonał między innymi 4 krótkie zjazdy (lina 30m) ze Wschodniego Żelaznego Szczytu na Wschodnie Żelazne Wrota, w linii siódemkowej drogi zwanej Kantem Tillego , która to jest w tym miejscu ostrzem grani…
O tym, jak ten zjazd jest poważnym przedsięwzięciem, można dowiedzieć się między innymi czytając wspomnienia Stanisława Obrochty, w tekście Tomasza Boruckiego pt Wyzwania Wielkiej Grani: [
tatrzanskiegranie.info]
Bądź proszę tak dobry i napisz, kto z pokonujących GGT był tak mocny/miał tak pancerną psyche , że zewspinał się tą drogą lub choćby drogą Korosadowicza, która oddala się nieznacznie od grani (jak wielu tych innych było?)
Z relacji umieszczonej na Twoim portalu wynika na przykład, że pokonujący samotnie grań Grzegorz Folta, aby dostać się na Wschodnie Żelazne Wrota ze Wschodniego Żelaznego Szczytu, cofnął się do Rumiskiej Przełączki i zszedł do Żelaznej Kotliny, z której wszedł na przełęcz.
Nie jestem ekspertem, ale wydaje mi się, że piarżysty żleb (za WC) sprowadzający do Żelaznej Kotliny ani sama Żelazna Kotlina do GGT nie należą, więc porównania tych przejść (ściśle granią i granią z kilkusetmetrowymi obejściami – co skutkuje brakiem jakiegokolwiek – nie licząc wzrokowego – kontaktu z tym krótkim (80-90 metrów) odcinkiem grani, nie ma sensu. (i żeby nie być źle zrozumianym, nie próbuję w żaden sposób deprecjonować przejścia Grzegorza, które było po prosu inne)
„…na przykład Pavel Pochylý przy zimowym przejściu Głównej Grani Tatr…”
Racja, tyle że po pierwsze Pochyly wspinał się Granią Tatr w zimie a po drugie w przeciwnym kierunku, używając pełnej asekuracji. Przedstawiając w ten sposób wyższość jego wspinaczki nad zjazdem Andrzeja manipulujesz faktami w dowolny sposób, tak jak Ci wygodnie!
Każdy wspinacz wie, że wspiąć się jest o wiele łatwiej niż zejść/zewspinać. Historia taternictwa zna tysiące wspinaczek ścianą Kazalnicy, natomiast nie słyszałem, aby ktoś celowo zszedł którąś z dróg, nie mówiąc już o trudnościach siódemkowych! Wspinanie trudną drogą w górę i zjazd jest narzucającym się rozwiązaniem, elementarnym warsztatem wspinania.
I jeszcze na koniec, żeby najważniejsze nie umknęło, ponawiam pytanie: kto z pokonujących GGT był tak mocny/miał tak pancerną psyche , że zewspinał się Kantem Tillego ???????
Edit2: Rumiską
Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2020-05-24 17:07 przez kozi.