kozi Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> przeczytałem Twoją publikację i zauważam pewnego
> rodzaju "nieścisłości"
>
> pierwsza z nich:
>
> w poście z 14 maj 2020 - 14:25:25 piszesz: "
> Wskazałem półprawdy i przekłamania..."
>
> w artykule:
> "Nieznana jest choćby dokładna trasa przejścia i
> obrane warianty, czy też rekordowa liczba
> wykonanych przez niego w trakcie przejścia zjazdów
> na linie (zjazdy to czynne obciążanie sprzętu, to
> tak zwane sztuczne ułatwienie – czyli zasadnicza
> słabość wspinaczki i wspinacza, której nie
> popełniło w ogóle, lub popełniło w o wiele
> mniejszej ilości, wielu innych wspinaczy
> mierzących się z przejściem tej samej długiej
> grani)."
>
> "...zjazdów na linie..." - rozumiem, że przejście
> grani miało miejsce, nie było jednak klasyczne ?
>
> "...której nie popełniło w ogóle...wielu innych
> wspinaczy..." - rozumiem, że INNI fragmenty grani,
> na których AM zakładał zjazdy pokonali klasycznie
> tzn zeszli tym terenem - a to w moim mniemaniu
> jednoznacznie sugeruje przytoczony fragment
> Twojego artykułu?
> czy może z uwagi na trudności techniczne/ryzyko
> dokonywali prawdopodobnie kilkusetmetrowych obejść
> - opuszczając/oddalając się znacząco od grani
> podczas przejścia grani ?
>
> Sprawnie posługujesz się słowem więc uświadom mnie
> proszę, czy to tak piętnowane przez Ciebie
> "półprawdy i przekłamania" tudzież zamierzona
> manipulacja, czy tylko zwykłe ludzkie przeoczenie?
Drogi Kozi - odpowiedź jest prosta i nie ma tu żadnego przeoczenia. Otóż inni, terenem którym Marcisz zjeżdżał, lub też schodził trzymając się liny (w miejscach o których Marcisz - pod naciskiem - raczył wspomnieć) schodzili lub też wchodzili - jak na przykład Pavel Pochylý przy zimowym przejściu Głównej Grani Tatr, spędzając dwa dni przy pokonywaniu uskoku Wschodnich Żelaznych Wrót.
Ty zaś bądź łaskaw i uświadom mnie proszę, racząc odpowiedzieć na wcześniejsze pytanie:
>Czy manipulacje wspomnianych panów (z historii taternictwa), nie różnią się od "pierwszego przejścia ściśle ostrzem >GGTW", niestety o nieznanym przebiegu (więc to wirtualne ściśle), w zasadzie "bez asekuracji", choć niestety z >nieznaną liczbą zjazdów i zejść z liną z góry (czyli jakby słabo bez asekuracji), zazwyczaj "najtrudniejszymi >wariantami", niestety nieznanymi w szczegółach (czyli w zasadzie dowolnymi), czy też od wejścia na bliżej >nieokreśloną liczbę wierzchołków, w bliżej nieokreślonej części Tatr, na podstawie bliżej nieokreślonej i nikomu >nieznanej listy (ponoć zaginęła, jak to często bywa w takich przypadkach).