Zdjęcia ubezpieczeń (klamry i kotwa) zrobiłem w 2007 roku ---
jakby kogo interesowało, to można ściągnąć tutaj:
[
math.usask.ca]
"Z głowy" nie umiem powiedzieć kiedy te ścieżki były znakowane.
Na Bacuch (Żlebem Warzeęcha) ścieżka jest bardzo stara. Podejrzewałbym,
że nawet starsza niż 1903 (XIX w.?).
A wychodzili tam ludzie jeszcze dużo wcześniej, przed XIX wiekiem.
Obecna wersja ścieżki na Giewont jest późna, już powojenna.
Jej powstanie chyba wiązało się z zamknięciem Małej Dolinki
(zwanej też Małą Równią, w parze do Wielkiej Równi!).
Stara ścieżka (z klamrami), jak podejrzewam, istniała już dobrze przed 1903.
W każdym razie szlak jest zaznaczony na mapie Chmielowskiego (<1910).
Nawiasem mówiąc, miejsce "z klamrami" łatwo obejść, więc podejrzewam,
że poprowadzono tak szlak dla uciechy (adrenaliny) turystów :)
(dość podobnie jest z Akademicka Percią na Babią Górę).
Co do nazwy, to od dawna się nad tym zastanawiałem. Wg mnie poprawniejsza
jest nazwa "Bacuch", a nie "Bacug", ale to wymaga "dalszych badań",
jak mawiają uczeni humaniści... :)
Możliwe, że popularność końcówki '-cug' wiąże się z podobieństwem do
niemieckiego 'Zug' (były nawet jakieś spekulacje, że tam rzekomo był jakiś
"wyciąg" stosowany do transportu rudy). Jest to jednak wg mnie błędne,
a podobna nazwa pojawia się też na Słowacji, z końcówką -'cuch'.
Niestety żaden z ekspertów tatrzańsko-lingwistycznych tym problemem się
nie zajmował.A to wymagałoby znajomości nie tylko Tatr, ale także onomastyki
polskiej, słowackiej, niemieckiej i gwarowej... Problemy nazewnicze są bardzo
skomplikowane i wymagają dużego profesjonalizmu, a zajmują się tym zwykle
amatorzy.
Pozdrawiam,
spaślak