Tak, wiem trochę mnie jak zwykle poniosło---przepraszam---wzmianka o sikaniu miała być w założeniu dowcipna (takie mam specyficzne poczucie humoru) a też wyszło jak zwykle.A z patentów to pamiętam instruktora,który brał półlitrową butelkę wody na cały dzień,żeby za dużo nie dżwigać a jak mu się skończyła to napełniał wodą ze strumienia i dosypywał rozkruszoną tabletkę musującą magnez /witaminy.Myśmy potem też tak robili, no ale to było latem a zimą w góry się nie wybieram bo pełno śniegu,zimno i ślisko.Zresztą mój kolega--doświadczony taternik--stwierdził kiedyś,że zimowe taternictwo to jak stosunek płciowy z tygrysem--przyjemność wątpliwa a ryzyko ogromne. Lechu.
Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2020-03-16 12:04 przez SPLech.