Robiłem Łapińskiego Paszuchę wieki świetliste temu :-). W trudnościach było lito, nawet jakieś żelazo było w ścianie. Za to na środkowych płytach sporo gruzu, ale to raczej nic zaskakującego. Zapamiętałem bardzo ładne zacięcie za VI+ z hakami. Musisz wyczekać na w miarę suchy okres bo dół ściany lubi być mokry / zacieka z połogich płyt. Generalnie warto, w połączeniu z zejściem w stronę Czarnego Mięgusza robi się całkiem prężna wycieczka. Poszukam jakieś fotki, pewnie jeszcze papierowe. Jak znajdę to wrzucę jakieś skany
Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2017-08-19 11:39 przez Paul.