Edit: Z pamięci (zawodnej!) z przeczytanych opisów wystąpiła sytuacja klient-przewodnik, jeśli jej nie było (w co chcę wierzyć) to uwagi o układzie klient-przewodnik, proszę traktować jako nieistniejące a jedynie pozostawić analogiczne oceny etyczne, zamieniając "klienta" na "słabszego partnera" a "przewodnika" na "silniejszego/bardziej_doświadczonego partnera.
Z opisu, na pierwszy rzut oka, wygląda na to, że klient zawinił, ale zawsze chodzi mi po głowie sentencja głoszona przez jednego z nestorów przewodnictwa: jeśli było dobrze to zasługa grupy/klienta, jeśli źle to wina przewodnika. Ta wina może polegać też na tym, że wybrał się tam gdzie nie trzeba z tym z kim nie trzeba a powinien to umieć ocenić/sprawdzić. O dalszym zachowaniu - tzn. porzuceniu klienta nie wspominając, bo nawet jeśli ten "zasłużył" sobie, to przewodnik wziął odpowiedzialność, za jego zdrowie i życie - a porzucenie go, nawet "przywiązanego"? A co by było gdyby ten się odwiązał podjął próbę samodzielnej jakiejś "akcji" i się zabił? Jeśli przewodnik stwierdził, że klient "dostał schizy" - to musiał wiedzieć, że klient nie koniecznie będzie działał racjonalnie.
Pozdrowienia
Sz.
Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2017-07-17 10:44 przez szczepan2.