Tak sobie chytrze wymyśliłem, że w środku listopada to sobie do schroniska po suchym będę pomykał. Wyżej już nie zmoknę, lawina mnie nie przysypie bo śniegu będzie za mało, w żlebach pokaże Synkowi jak w rakach fajnie, a atmosferę schroniska będziemy chłonąć w samotności... . Obserwując pogodę w ostatnim okresie już widzę jaka to ruletka. Drugi stopień zagrożenia lawinowego odwołali parę dni wstecz. Mam nadzieję, że będę miał trochę szczęścia z pogodą. Jeszcze raz bardzo dziękuję.
Romuald Stępniewski