Akurat młotek i haki w Tatrach (także skałach i innych górach) to jest historia wspinania.
Nowomowa uznaje młotek za bluźnierstwo, czego nie do końca rozumiem.
U nas jak zwykle zamienił stryjek, za siekierkę kijek.
Z dwojga złego wolę historyczny młoteki+haki, niż wypasioną młotowiertarkę i ringi trzaskane ze zjazdu.