Witam, w tym roku planuję przejście grani Tatr Wysokich wariantem IV, póki co mam zrobione kilka małych fragmentów, posiadam opisy z WHP-a i Kurczaba, przejrzałem dokładnie to co jest w sieci i jestem na etapie planowania dobrej logistyki. Pod pojęciem logistyki rozumiem, dobór odpowiedniego sprzętu i jedzienia, topografię ogarniam.
Czytając kilka opisów prób i przejść oczywistą sprawą jest optymalizacja tzn. ograniczenie do minimum wagi plecaka. Chciałbym zamknąć się w przedziale 5-7kg wliczając w to szpej, ciuchy i żarcie. I tu pytanie o patenty do bardziej doświadczonych kolegów, jakie żarcie (żele, liofy etc)? Kwestia spania: brać lekki śpiwór, czy płachtę, nrc-tkę i primalofta?
W swojej relacji Artur Paszczak sugeruję zabrać:pojedynczą żyłę liny połówkowej 50 m (najdłuższy zjazd to 25 m), 5-6 ekspresów, kilka pętli (6 szt.), małe kostki i kilka friendów do nr 2. Można zabrać kilka pętli zapasowych, aby wzmocnić zjazdy. Moje pytanie czy to wystarczy, czy też przypadkiem nie jest za dużo?
Osobną kwestią jest temat wody: nie będę pytał gdzie zostawić depozyt, bo to sprawa w pewnej mierze oczywista, pytanie czy jest szansa przy dobrej słonecznej pogodzie zrezygnować z tej opcji, czy i gdzie są dobre miejsca na uzupełnienie braków:cieki wodne, strużki etc. bez zbytniego obniżania i schodzenia?
Temat topografii jak już wcześniej pisałem właśnie zgłębiam, jednak wszelkie uwagi (zjazdy, trudne miejsca, obejścia) z miłą chęcią przeczytam:)
Żeby nie było, że jakiś szalony człek pyta to krótko o sobie: mam za sobą ponad 10 sezonów wspinaczkowych, w tym przynajmniej połowę górskich (głównie tatrzańskich), dobrze i sprawnie poruszam się bez asekuracji w terenie II/III, kondycyjnie jest dobrze.
Myślę też o próbie przejścia grani solo (skoro i tak dużo odcinków przechodzi się na żywca i na lotnej), jak w taki układzie zmieniłoby to postawione wcześniej pytania?
Za wszelkie cenne rady, uwagi i wskazówki z góry dziękuję.
z taternickim Robson