robilismy Porfaworę w 1996 roku więc trochę czasu minęło.
Mieliśmy komplet roksów i parę friendów. Na pewno przydadzą się na pierwszym i ostatnim wyciągu, na pozostałych coś trzeba dołożyć (1-2 przeloty).
Jeżeli skończysz drogę dochodzisz do zjazdów na szarym. Po końcu trudności (po przedostatnim wyciągu) można przez skalny korytarzyk przejść na półkę i dojść do zjazdów z Greystone/ szarego. Można też zjechać drogą tylko że wtedy zostawiliśmy pętle - teraz pewnie trzeba by było zostawić nowe.
Spity powinny być tej samej jakości jak na greystone (2 lata młodsze)
Na topo Andrzeja w "Górach" jest wszyrtko świetnie opisane - mogę przesłac na maila
Pozdrawiam Eryk