Witam!
Robiłem lewy filar latem w 2008 roku i mi droga podobała się bardzo.
Samo podejście pod ścianę nie sprawia problemów, gdyż II szczelina brzeżna w Kaczym Żlebie zaczyna się statystycznie dopiero wyżej u wylotu Żłobistego Koryta. W dolnej części Kaczego Żlebu jest formacja na kształt morskoocznej Gruszki. Wg WHP rozdziela ona Kaczy Żleb na dwie odnogi. W rzeczywistości na lewo od niej jest dół Kaczego Żlebu, na prawo depresja będąca przedłużeniem Rumanowego Koryta. Najwygodniej jest podchodzić właśnie prawy żlebem w górę pod sam wylot wspomnianego koryta, skąd krótki trawers w lewo doprowadza pod startową załupę lewego filara.
Co do samej drogi to rzeczywiście najbardziej niemiły jest jej początek. Startuje trawiasto-płytową dwójkową załupą prowadzącą w prawo, która przechodzi w podobnie niemiły zachodzik prowadzący w lewo zakończony parszywą ścianką (na papierze II, wg mnie III). Dopiero od tego momentu można pójść wprost w górę na filar, bądź obejść dolną część łukiem od lewej po stronie Żłobistego Koryta. Opisany odcinek nie sprzyja asekurowaniu się i jest w moim odczuciu dość niebezpieczny.
Tuż po wspomnianej ściance pojawił się problem orientacyjny. Nie udało nam się wypatrzeć wariantu Stanisławskiego (małą czcionką w WHP), chociaż trzeba przyznać, że nie był wtedy priorytetem, więc poszliśmy wariantem na lewo. Tam natomiast nie udało się zlokalizować turniczki w filarze wspomnianej w opisie ("na lewo od rodzaju turniczki w filarze"). Gdy wróciliśmy na filar ponad jego dolną częścią, to mieliśmy problem z ustaleniem na jakim etapie drogi jesteśmy, gdyż równie ciężko jak turniczkę było odnaleźć "łukowato wygięty taras". Podsumowując, nie mogę się za bardzo wypowiedzieć na temat przejścia samej ściany czołowej, to znaczy przeszliśmy ją terenem II-III omijając spiętrzenie na lewo i nie było to zachwycające. Przypuszczam, że od parszywej ścianki wariant Stanisławskiego bardzo uatrakcyjnia ten odcinek.
Potem filar się kładzie, jednakże widokowo z każdą chwilą jest bardziej genialnie. Kilkadziesiąt metrów terenu 0+, a potem ok. 100 metrów w pionie II, doprowadza w rejon turniczki na lewy filarze (jej przejście jest III). Za nią widoczny jest już Bunkier, czyli kopuła szczytowa Rumanowego, przez który droga przechodzi dwoma długimi i bardzo ładnymi IV wyciągami.
Według mnie jest to długa, nietrudna technicznie droga godna polecenia wszystkim szukającym przygód w odległych i rzadko odwiedzanych rejonach Tatr. Należy jednak bardzo uważać na samym dole w przypadku braku obycia z kruchym trawiasto-skalistym terenem na poziomie II-III oraz pamiętać, że w razie niepogody możliwości wycofów są dość ograniczone (tak naprawdę wchodzi w grę jedynie zjazd/zejście do Żłobistego Koryta, którym w górę na Wyżnią Żłobistą Przełączkę).
Pozdrawiam
rumanowy