Hansio Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Może i było do przewidzenia takie
> załamanie pogody (chociaż AŻ takich opadów nikt
> się nie spodziewał, nawet szanowni meteorolodzy).
> Czy i jak dziewczyny uczulały taborowych, tego nie
> wiem, mogę tylko domniemywać, że raczej nie było
> mowy o przestrogach w przypadku śnieżycy na
> początku września, bo takowej wcześniej na taborze
> nie było (raz, że tabor nie działał, dwa, że nie
> było).
No więc jak pisałem wyżej, załamania pogody z opadem śniegu zdarzały się i zdarzają pod koniec sierpnia dość regularnie (acz nie co roku). De facto tabor nigdy chyba nie był definitywnie zwinięty co do dnia z końcem sierpnia, zwykle było suszenie, przeczekiwanie deszczu/śniegu itd. Jak już zaś udało się zwinąć namioty na sucho, to pozostawała kwestia zwinięcia wodociągów itd. Tak czy owak dziewczyny nie raz zapewne ze śniegiem musiały walczyć. Czy przestrzegały chłopaków i jak - tego nie wiem, bo świadkiem rozmowy nie byłem.