qverty Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> kolego lamahasta (...)
> jesteś laikiem w
> sprawach związanych z tym na co najwyraźniej masz
> niestety wpływ. Jeżeli porównujesz hałas
> spadających kamieni i udarzenia metalu o metal
> poprostu w kontekście określania poziomu decybeli
> to na określenie które stosujesz "świadomego
> wspinacza" chyba nie zasługujesz.
OK. Prawda jest brutalna. W gruncie rzeczy odrzucam i olewam wszelkie ochraniarskie idee. Jestem egoistą skoncentrowanym wyłącznie na własnej przyjemności. W górach a Tatrach w szczególności przyjemność tę odnajduję m.innymi w eksplorowaniu dla potrzeb własnych wszelkich zakazanych rejonów. Pieprzenie o nieszkodliwości 2 - 5 zespołów/solistów w sezonie w np. Dolinie Waksmundzkiem to nic innego jak zgrabne dorabianie ideologii do faktów. W rzeczy samej jest mi obojętne czy w wyniku mojej działalności spłoszę jakiegoś zwierzaka, czy w inny sposób naruszę lokalny ekosystem. Liczy się tylko mój jakiś tam prywatny cel. Oczywiście nie rzucam kamieniami w świstaki a swoje śmieci zawsze pilnie znoszę na dół. Tym nie mniej powiewa mi czy zakłócam spokój jakichś tam ptaszorów (nie staram się nawet nauczyć rozróżniać ich choć chyba umiem pokazać orzechówkę i może coś tam jeszcze). Zawsze stałem na stanowisku, że przyrodę należy ujarzmiać, a przynejmniej traktować służebnie. Moim ulubionym cytatem jest (publikowałem go kiedyś na tym forum, ale raz jeszce przytoczę) jest fragment opisu pióra Eljasza-Radzikowskiego z XIX-to wiecznej wycieczki do Doliny Jaworowej " Coś zaszeleściło w krzakach przed nami. To żmija USTĘPOWAŁĄ nam drogi. Ugodzona kijem w grzbiet, została na miejscu." No i co napiszesz mi teraz? Że jestem nieświadomym debilem albo coś równie wymyślnego. Wszystko jedno z resztą co napiszesz, ja i tak bardzo świadomie w stosownym momenci zanurkuję sobie do Czarnej Jaworowej (od dołu bo szybciej i wygodniej), machnę jakąś fajną dróżkę w masywie Krywania albo zrobię nową drogę na w Murze Hrubego z Niefcyrki.
DŻOPODŻORI