Znam ten ból, jak ci ktos coś podkosi, szczególnie, że po drogach ubezpieczonych w górach nie koniecznie wspinają się ludzie, którym pewne stare dobre zasady nie są znane.
Najlepszy przykład w zeszłym roku na Kościelcu, Gisbern z Filozofem po prostu przez niewiedzę i coś takiego przeszli wcześniej drogę Miksera.
Jeśli zacząleś drogę to ją skończysz kiedy będziesz mógł. Ja z Szalonym zostawiamy dlatego maksymalnie dużo informacji i tym co i gdzie. Muszę przyznać, że nie zginął nam jeszcze żaden karabinek, pętla czy lina. Może ludzie dojrzeli do tego, że to co robimy nie robimy tylko dla siebie.
Co do porozumienia, to mam nadzieję, że w najbliższych dniach uda się przynajmniej opublikować wersję roboczą, tak aby wszyscy mogli się zorientować w jakim punkcie jesteśmy.
Pozdrawiam AM