Dziękuję Andrzej za odpowiedź.
Ja akurat mam sporo czasu i poczekam chetnie na to co napiszecie. Myślę, ze zresztą jak większość z zainteresowanych sprawą. Myślę też, że nikt nie czuje się urazony "nie byciem" na spotkaniu. Za to wsyztscy sa na pewno ciekawi co z tego wyniknie.
A swoje pytania zadałem Adamowi dlatego, że pojawił się znów zalążek tematu, na który zapadło milczenie po tym jak pojawiła się informacja że Mikser napisał do was jakiś email ?!?. Zapadła cisza, zniknął jakiś post z tego działu i wsyztsko zrobiło się cholernie tajemnicze.
Teraz Adam chwali Matallice ( i słusznie, bo podobnie jak Adam chciałbym kiedyś byc na tyle mocny, żeby ją zrobić - tylko że mi zajmie to o wiele więcej czasu niż Adamowi :-) a jednocześnie pojawia się problem dróg przełomowych i pewnej wyższości ospitowanych dróg bardzo trudnych nad ospitowanymi trudnymi...
No a ja chciałbym wiedzieć, gdzie tu będzie przebiegać granica. Bo ogólne założenia, ogólnymi założeniami, ale jakieś konkretne decyzje w ścianie bedzie się podejmować. I wtedy może się okazać, że droga VII w gładkiej płycie (ospitowana od góry) będzie "pomnikiem "słabych" pomysłów wzbudzając głupkowate uśmieszki", a inna za to okaze się przełomowa tylko dlatego że bedzie dla większości za trudna... A spity bedą takie same tu i tam.
A ja naprawdę lubię Brzoskwinkę, Stad do wieczności, Wacławy, Fantazję czy Lobby. I myslę że polubie Superratę. I nie widzę powodu dla którego nie mialyby powstawać takie drogi.
Podobnie lubię drogi gdzie asekuracja to główny problem. I jakoś mogę żyć i z jednym i drugim. A nie jestem pewien czy możemy udawać że w tatrach lezy jeszcze jakiś potencjał eksploracyjny. Wszystkie drogi bedą (szczególnie po naszej stronie Tatr) w jakiś sposób wciśniete (co nie znaczy że nie powinny powstawać). Czy to Superrata czy Bushido.
Zreszta przykład Kościelca z zeszłego roku pokazał że na jednej ścianie mogą powstac Te deus Lauadmum i trudne sportowe drogi (nie mówię o ringach na Jungerze). Nie jestem pewien czy jedynym wyrażnym ograniczeniem nie powinien być jednak zakaz ingerowania w drogi już istniejące...
Ale ja tu jestem ino ciekawskim obserwatorem,
Na pewno wymyślcie coś mądrego nad czym będzie jeszcze można porozmawiać. Na co z niecierpliwością czekam.
No i gratuluję chęci do rozmów. To w Polsce nie jest często spotykana sprawa.
Pozdrówka Kuba