Przyznaję rację- to tak jak z dziewictwem- nie można jednocześnie być i nie być dziewicą. Jeżeli nie jest się gotowym na pewne drogi to się odpuszcza, chociaż czasami drugie egoistyczne ja mówi a jak by było troszkę bezpieczniej ( patrz stany) to można spróbować.
Chyba mnie zdemaskowałeś:))- niestety należę do grupy z pod znaku max adrenaliny przy max bezpieczeństwa. Wiem że jest to sprzeczne ale nie potrafię nic z tym zrobić. MOże to kwestia lotu do ziemi na drodze na własnej podczas kursu? A może jeszcze za małych robionych trudności? Ale myślę że nawet VI.3 OS tu nic nie zmieni.
Podjęłam ten temat też po trosze z ciekawości żeby zobaczyć jaki odsetek stanowią Ci którzy lubią robić drogi z pod znaku psychicznych, co kolwiek to ma znaczyć. Czy to sie po prostu ma, czy przychodzi z czasem i czy ja ze swoim asekuranctwem jestem w mniejszości?
pozdr