Może jestem odosobniona, ale nie podoba mi się propozycja pozostawiania starych stanowisk na psychicznych drogach. Asekuracja na wyciągu może być do dupy, ale stanowisko to ja akurat lubię mieć mocne.
Potrafię zrozumieć potrzebę dreszczyku emocji- jest ciężko, ogólnie jest przejebane, asekuracja zerowa, prawie żywiec. Ale czemu na takich drogach nie zrobić pożądnych stanów?! Nie zmieni to przecież "wagi" wspinania, trudności pozostaną te same.
PS. Robiąc stanowisko zawsze myślę o partnerze, robiąc je do dupy, czy na zardzewiałych zgniłkach może lepiej zacząć żywcować?