Dzień dobry, rekreacyjnie chodzę po górach, także zimą i nurtuje mnie pytanie dotyczące bezpieczeństwa.
Nigdy nie zdarzyło mi się wpaść w tarapaty w górach, ale zdarzało się, że szedłem szlakiem, a potem dowiadywałem się, że tego samego dnia, dzień wcześniej, dzień później, na tym samym szlaku GOPR musiał ratować kilka osób, które nie były w stanie samodzielnie sobie poradzić. Przykładem może być Babia Góra, na którą wchodziłem tej zimy dwa razy i zawsze w tym samym czasie GOPR podejmował tam działania. Warunki miałem idealne, brak lub umiarkowany wiatr, dobra widoczność, temperatura do -5 stopni. Szedłem i zastanawiałem się jak to możliwe, że ta góra stworzyła dla tak wielu zagrożenie skoro można ze szczytu dostać się do podnóża w ciągu godziny.
W związku z tym, że nie wpadłem nigdy w kłopoty obawiam się, że nie byłbym w stanie rozpoznać na czas i zareagować na niebezpieczeństwo. Mam więc kilka pytań, na które nie umiem znaleźć odpowiedzi. Będę wdzięczny za podpowiedzi bardziej doświadczonych.
1. Jakie czynniki powinny spowodować decyzję o odwrocie ze szlaku, na przykład ze wspomnianej Babiej Góry. Domyślam się, że huragan i kompletny brak widoczności by mnie zawrócił. A bardziej subtelne sygnały?
2. Jakie reakcje organizmu powinny być sygnałem do odwrotu? Obawiam się, że lekkie przemarznięcie mógłbym zignorować, a kolejne byłoby większe przemarznięcie, którego nigdy nie zaznałem i nie wiem z czym to się wiąże.
3. W jaki sposób może dochodzić do sytuacji takich jak dzisiejsza: [
m.onet.pl]
Jakie błędy mogli popełnić ci ludzie?
Pozdrawiam wszystkich
Kuba
Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2015-02-10 23:23 przez curlybracket.